Z powodu negatywnej opinii Wód Polskich i Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Komisja Budżetu Obywatelskiego miasta Krakowa odrzuciła społeczny projekt odtworzenia historycznej plaży pod Wawelem. Wody Polskie i Ministerstwo podkreślają, że Wisła w Krakowie jest drogą wodną i jest to funkcja priorytetowa. Wnioskodawcy nie zgadzają się jednak z taką, ich zdaniem anachroniczną, socrealistyczną, technokratyczną i szkodliwą, wizją tego miejsca, a także na dalsze ignorowanie potrzeb mieszkańców żyjących nad Wisłą, którzy mają takie samo prawo do korzystania z rzeki jak wielka żegluga i biznes z nią związany. Władze zarówno państwowe jak i samorządowe powinny to brać pod uwagę, i dążyć do kompromisu, a nie utrzymywać przywileje dla nieistniejącej grupy interesów - transport przemysłowy nigdy pod Wawelem nie zaistniał mimo pomysłów na kanalizacje i kaskadyzacje rzeki z czasów PRL, i jest jedynie wykorzystywany jako pretekst do cumowania wielkich jednostek, które szpecą ważną historycznie okolice. Zamiast uprzywilejowania dla wielkich statków, które zaskutkowało całkowitym zakazem kąpieli w Wiśle w Krakowie, powinno się wydzielić strefę dla małych jednostek turystycznych na jednym brzegu, a na drugim odtworzyć plażę i bezpieczny dostęp do wody dla mieszkańców. To bulwersujące, że projekty obywatelskie mające służyć większości mieszkańców są torpedowane przez interpretacje prawa służące bardzo wąskiej grupie interesów.
Zgodnie z obowiązującym prawem, w zakolu Wisły pod Wawelem nie powinny pływać jednostki o wymiarach większych niż 24 m długości, 3,5 m szerokości i 1 m zanurzenia, bo spełnia ono jedynie minimalne warunki drogi wodnej klasy 1a. Wszystkie wielkie jednostki, które tam cumują i pływają, są za duże i nie powinno być zgody na usuwanie z Wisły piasku pod ich zwiększone zanurzenie. Stan obecny wynika z nieuprawnionego użytkowania tego odcinka jako drogi wodnej klasy II, a utrzymywanie głębokiego toru wodnego dla transportu wielkogabarytowego jest ważniejsze od bezpiecznego dostępu mieszkańców Krakowa do Wisły.
Ten lokalny konflikt, dotyczący jednak znanego wszystkim miejsca, jest wierzchołkiem góry lodowej – sporu, w którym po jednej stronie stoi zaczerpnięty z minionych epok mit o wielkiej żegludze na przekształcanych w kanały i wysychających rzekach Polski, a z drugiej coraz silniej artykułowana potrzeba racjonalnego i wielofunkcyjnego korzystania z rzek przez mały transport turystyczny i żyjących nad nimi ludzi.