26 grudnia, czyli w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, wybraliśmy się dość liczną grupą na tradycyjną wycieczkę świąteczną. W tym roku wybraliśmy nasz ulubiony rezerwat przyrody "Kuźnik". Myśleliśmy, że tegoroczna aura nie będzie nas rozpieszczać, ale zostaliśmy mile zaskoczeni, ponieważ uniknęliśmy opadów śniegu, a i od czasu do czasu zza chmur wyglądało zimowe słońce. Warunki do pieszej wycieczki również były nie najgorsze, ponieważ mimo obfitych opadów śniegu szlaki w rezerwacie były przetarte, co jest wynikiem wzrostu zainteresowania rezerwatem mieszkańców Piły. Po drodze minęła nas grupka uprawiająca Nordic Walking.

Rezerwat tego dnia był dość cichy tylko od czasu do czasu można było usłyszeć jeszcze nieśmiałe głosy przedstawicieli wróblowych. Zaczęliśmy, więc uważniej spoglądać pod nogi. Na śniegu widoczne były liczne tropy pozostawione głównie przez ssaki różnej wielkości m.in. dziki i gryzonie. Niestety większość z nich była nieczytelna z powodu sypkiego, świeżego śniegu. Najciekawsze wydały się nam ślady przypominające charakterystyczne tropy wydry znane z literatury oraz filmów przyrodniczych. Wydry znane są z tego, że lubią zabawy w śniegu i np. zjeżdżają na brzuchu z pagórków i wzniesień w pobliżu wody lub podczas wędrówek. Podobne ślady znaleźliśmy w kilku miejscach na terenie rezerwatu. Prawdopodobieństwo, że to mogła być wydra lub wydry zwiększał fakt, że w poprzednich latach wydry były obserwowane w okolicach Kuźnika. Niestety tropy nie były czytelne, po za tym, ze znajdowały się w charakterystycznej "rynnie" biegnącej ze szczytu wzniesień, więc nie mamy 100% pewności. Innym ciekawszym przejawem aktywności zwierząt były ślady pozostawione przez bobry, a dokładniej stoliki i zgryzy bobrowe. Najwyraźniej kuźnickie bobry uzupełniały zapasy, ponieważ ich łupem padło kilka niewielkich buczków.

Trochę zmarznięci, wspomagani herbatą i kawą z termosów, bogatsi o nowe wrażenia powróciliśmy do domów. Zadowoleni, że mieliśmy pretekst, aby uciec od tradycyjnego, polskiego świątecznego stołu.

Tekst: Kamil Kryza
Zdjęcia: Robert Puciata, Kamil Kryza