W lutym i marcu bieżącego roku w Jez. Rudnickim, leżącym w rezerwacie przyrody "Kuźnik", wystąpiła przyducha, której efektem było m.in. masowe śnięcie ryb. Zaistnienie tego zjawisko możliwe było dzięki wystąpieniu siarczystych mrozów oraz nie notowanych w ostatnich latach w Pile obfitych opadów śniegu. O zaistniałej sytuacji poinformowali nas mieszkańcy Piły, natomiast Straż Leśna zawiadomiła Nadleśnictwo Zdrojowa Góra, które jest administratorem rezerwatu. Po konsultacjach z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska w Poznaniu zapadła decyzja o nie ingerowaniu zainteresowanych służb w zaistniałą sytuację i pozostawienie rozwoju wypadków naturalnym procesom. Jedynymi, niewielkimi, odsłoniętymi fragmentami lustra wody, bez pokrywy lodowej, były wpływy źródlisk do jeziora. Można było w tych miejscach obserwować liczne ławice ryb, które korzystały z jedynego dostępnego źródła tlenu. Dlatego wzmożone zostały patrole Straży Leśnej i Straży Rybackiej, aby zapobiec kłusownictwu.

Nie jest to pierwsze tego typu zjawisko w ostatnich dziesięcioleciach, jakie wystąpiło w Jez. Rudnickim. Jest to stosunkowo płytkie hypertroficzne jezioro, w przeszłości przepływowe, o dużym zagęszczeniu ryb, którego sytuacja pogorszyła się w wyniku budowy Zalewu Koszyckiego na przełomie lat 70 - tych i 80 - tych XXw. Pierwsza, odnotowana, przyducha wystąpiła w maju 1981r., prawdopodobnie w wyniku budowy przepompowni w południowej części jeziora oraz zasilaniu wodą powstającego zalewu. Prowadzonym pracom towarzyszyły znaczne wahania poziomu wody. Śnięcie ryb prawdopodobnie było wywołane deficytem tlenu na większych głębokościach, a działanie niedoboru tlenu mogło być spotęgowane znacznymi wahaniami poziomu wody. Przeprowadzono badania śniętych ryb wyłowionych z jeziora. Stwierdzono, że ryby te były wychudzone i cechowały je bardzo małe przyrosty ciała. Świadczyć to mogło o tym, że w Jez. Rudnickim występowało znaczne zagęszczenie pogłowia ryb. Potwierdzeniem tego wniosku stał się odłów ryb przeprowadzony w grudniu 1983r. Na podstawie wyników odłowu stwierdzono, że pozyskane leszcze (Abramis brama), bolenie (Aspius aspius) i krąpie (Blicca bjoerkna) były skarłowaciałe, cechowały się zbyt małymi wymiarami ciała. Do wyciągnięcia podobnych wniosków doszło po kolejnym odłowie, przeprowadzonym w grudniu 1995r. Ponownie stwierdzono, że w jeziorze tym występuje bardzo liczna populacja karłowatego leszcza (Abramis brama) i krąpia (Blicca bjoerkna). Większość z wyłowionych ryb posiadała rozwinięte gonady rozrodcze, co oznaczało, że są to ryby w wieku, co najmniej 5 - 7 lat, dojrzałe płciowo. Natomiast wymiary ciała mogłyby świadczyć, ze są o wiele młodsze.

Do kolejnego śnięcia ryb doszło w Jez. Rudnickim, zimą 1995 - 1996 r. Prawdopodobną przyczyną śnięcia ryb był kolejny deficyt tlenu. Wywołany niewielką głębokością jeziora, nagromadzeniem dużej ilości roślinnej materii organicznej, a przede wszystkim znacznym obniżeniem temperatury powietrza poniżej 0 °C. Spowodowało to wystąpienie grubej pokrywy lodowej na powierzchni wody, co wywołało zatrzymanie przenikania tlenu atmosferycznego do wód jeziora. Rozmiary deficytu powiększyły również obfite opady śniegu, który przykrył grubą warstwą pokrywę lodową powierzchni jeziora. Przy zbyt dużym zagęszczeniu ryb, co potwierdzały odłowy przeprowadzone w przeszłości, deficyt tlenu był nieunikniony.

Występujące w Jez. Rudnickim deficyty tlenu i w konsekwencji przyduchy są okazją do zebrania informacji na temat ichtiofauny tego jeziora, tym ważniejszą, że do tej pory nie były przeprowadzone kompleksowe badania występujących w tym jeziorze gatunków ryb. Równie ciekawymi obserwacjami są doniesienia o wykorzystywaniu śniętych ryb, jako dodatkowe źródło pokarmu m.in. przez ptaki, m.in. kosy i sójki.

Tekst: Kamil Kryza
Foto: Zygmunt Miciak