Parlament Europejski 14 marca 2023 r. przyjął 479 głosami za, przy 97 przeciw (w tym wszystkich 27 polskich europarlamentarzystów PIS) i 43 wstrzymujących się, projekt zmiany tzw. Rozporządzenia LULUCF (Rozporządzenie UE 2018/841). Informacja prasowa Parlamentu, z linkami do dokumentów (po angielsku)
Rozporządzenie LULUCF określa wymogi dotyczące emisji i pochłaniania gazów cieplarnianych w wyniku gospodarowania glebą, drzewami, roślinami, biomasą i drewnem. Obecnie każde państwo członkowskie powinno utrzymywać równowagę między łączną ilością emisji z tego sektora a pochłanianiem CO₂ przezeń generowanym (są dodatkowe tzw. zasady elastyczności, a także dodatkowe wymogi, np. sporządza się osobny plan rozliczeń dla leśnictwa, ekstrapolujący gospodarkę leśną prowadzoną w latach 2000-2009, z wzięciem pod uwagę zmian struktury drzewostanów; bierze się pod uwagę różną trwałość zasobów węgla w produktach z pozyskanego drewna).
Rozważana zmiana zaostrza, na okres 2026-2030, krajowe cele dotyczące bilansu gazów cieplarnianych pochodzących z rozważanego sektora, wymagając nie równowagi, ale pochłaniania, w tym zwiększenia pochłaniania w stosunku do pochłaniania raportowanego w latach 2017-2019 o dodatkowy cel redukcyjny.
Za lata 2017-2019 Polska zaraportowała średnie roczne pochłanianie w sektorze LULUCF 34,8 mln ton ekwiwalentu C02. Propozycją Komisji i Parlamentu jest, by dodać do tego cel redukcyjny 3,278 mln ton, tj. by w celem dla Polski było osiągnięcie w 2030 r. pochłaniania 38 tys. ton. Jednak, w 2017-2019 na raportowany bilans Polski składało się głównie pochłanianie przez lasy związane z akumulacją biomasy drzewnej (w 2018 r. ocenione na ponad 39 mln ton), które jednak obecnie znacznie spadło (w 2020: ok. 22 mln ton).
Już obecnie obowiązujące rozporządzenie LULUCF zakłada, że od 2026 r. do systemu rozliczania zostaną obligatoryjnie włączone mokradła, w tym torfowiska. Obecnie Polska raportuje, że emitują one rocznie zaledwie 1,7 mln ton, ale bardziej rzetelne obliczenia pokazują, że jest to raczej ok. 34 mln ton. Do potencjalnego celu na 2030 r. zabrakłoby nam więc prawie 50 mln ton niepochłoniętych gazów cieplarnianych.