Jeszcze do jutra, 31 stycznia, Wody Polskie konsultują 11 projektów planów utrzymania wód (w układzie poszczególnych RZGW), wraz z prognozami ich oddziaływana na środowisko. Projekty planów to tabele zestawiające m.in. „identyfikację zagrożeń dla przepływu wód” oraz „wykaz planowanych działań utrzymaniowych” – a więc plan odmulania cieków, hakowania roślinności, koszenia brzegów, wycinania drzew wzdłuż cieków, usuwania martwych drzew z nurtu, zasypywania (a w praktyce także zabudowy) wyrw w brzegach itp. Plany opatrzono hasłem „TAK dla równowagi w utrzymaniu wód”.

Strona z konsultowanymi materiałami: https://www.gov.pl/web/wody-polskie/plany-utrzymania-wod

Zarówno miejsca występowania „zagrożeń” jak i miejsca planowanych lokalizacji prac są pozornie dokładnie zlokalizowane, przez podanie nazw rzek i ich kilometrażu. Jednak, nazw wielu rzek próżno szukać na oficjalnym Hydropotalu, a wzorca kilometrażu nigdzie w ogóle znaleźć nie sposób. Tym samym, uczestnik konsultacji często nie jest w stanie znaleźć, jakiego dokładnie miejsca dotyczy treść projektowanych planów. Jak się okazuje, ani Wody Polskie, ani pracujący na ich zlecenie Autorzy planów i prognoz… też nie wiedzą, gdzie dokładnie te miejsca  się znajdują. W prognozach oddziaływana na środowisko wskazano to jako istotny problem, utrudniający np. ocenę oddziaływana na obszary chronione. Fakt, że same Wody Polskie po sześciu latach swojego istnienia nie mają jednolitego „systemu adresowego” nazw i kilometrażu własnych cieków, a tym samym że same nie potrafią zlokalizować „adresów” proponowanych zapisów, potwierdził w korespondencji z nami Pan Krzysztof Chęć, p.o. dyrektora Departamentu Ochrony Przed Powodzią i Suszą WP.

Tabela identyfikująca „zagrożenia” sugeruje, że Wodom Polskim wydaje się chyba, że bez ich interwencji woda w rzekach by nie płynęła. Większość zidentyfikowanych „zagrożeń dla przepływu wód” to… naturalne procesy fluwialne lub biologiczne, takie jak dostawa rumowiska (erozja denna i brzegowa), transport i akumulacja rumowiska, rozwój roślinności, „zarastanie brzegów krzakami i drzewami”.

Same plany to wskazanie kilku tysięcy odcinków rzek, na których mają być wykonywane prace. Choć podejście w poszczególnych RZGW nie jest identyczne, łącznie pokrywają one większość rzek w Polsce. Teoretycznie oparzono je uzasadnieniami – w praktyce większość z tych uzasadnień ma tylko zdawkowy charakter i nic sensownego nie uzasadnia, ograniczając się np. do deklaracji „konieczność utrzymania cieku we właściwym stanie technicznym”. Inne często nie odpowiadają rzeczywistości – jak uzasadnianie prac „utrzymaniem właściwych warunków wodnych na 260 ha gruntów rolnych” w miejscu gdzie gospodarowanie na tych gruntach dawno porzucono…

Do projektów planów załączono prognozy oddziaływana na środowisko. Trafnie wskazują one, że  prace utrzymaniowe będą wpływać negatywnie na środowisko i przyrodę. Zamieszczono dobre matryce oddziaływań prac na typy siedlisk przyrodniczych, gatunki lub grupy gatunków. Zauważono, że prace mogą w wielu przypadkach spowodować nieosiągnięcie celów środowiskowych dla wód. Remedium, jakie widzą autorzy prognoz, to niemal wyłącznie nie rezygnacja z tak oddziałujących działań, ale rekomendowanie „działań minimalizujących”. W konsekwencji, do każdej pozycji planu przypisano zestaw odpowiednich zaleceń, opisanych jako rekomendowane lub obowiązkowe. Są one zgeneralizowane, ale dość trafne – jednak, w żaden sposób nie udowodniono, że takie modyfikacje, łagodzące oddziaływanie, są faktycznie w stanie złagodzić je na tyle, by to oddziaływanie nie było znaczące.

Rok temu Wody Polskie ogłaszały „nowe otwarcie”, deklarując że będą już na etapie planowania zadań utrzymaniowych i inwestycyjnych uwzględniać publikacje wskazujące dobre praktyki dla działań realizowanych na rzekach, jeziorach, urządzeniach wodnych – w tym tzw. Katalog Dobrych Praktyk, opracowany w 2018 r. na zlecenie  Ministerstwa Środowiska.  Z przedstawionych projektów p.u.w. wynika jednak, że odpowiedzialne za utrzymanie wód osoby w Wodach Polskich albo tej publikacji nie przeczytały, albo nie zrozumiały, a w każdym razie z deklaracji uwzględniania Dobrych Praktyk na etapie planowania nic nie wyszło. Podstawową filozofią Dobrych Praktyk jest,  by ograniczyć wykonywanie prac utrzymaniowych tylko do miejsc, gdzie naprawdę jest dobrze uzasadnione że problemów z wodami nie da się rozwiązać w inny, lepszy, trwały sposób, a zakres - a nie tylko sposób wykonywania - tych prac dopasować do potrzeb retencji wod, torfowisk, przyrody, rekreacji ludzi. W Wodach Polskich zrozumiano z tego, że wystarczy wymagać od operatora koparki by złożył pisemne oświadczenie że zna Dobre Praktyki. 

Opinia Państwowej Rady Ochrony Przyrody o konsultowanych projektach planów utrzymania wód:

https://prop.gov.pl/wp-content/uploads/2025/01/PROP-25-006_opinia-PUW.pdf