Zainteresowanie i frekwencja pozytywnie nas zaskoczyła. Przybyło ponad 50 amatorów dzikiego pszczelarstwa, a każdy mógł znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Dla najmłodszych przygotowaliśmy warsztaty artystyczne pn. „Bee happy!”, starsi mierzyli się z inżynieryjnym problemem zaprojektowania i wykonania domków dla zapylaczy. Głodni wiedzy mogli zaopatrzyć się w książki naszego wydawnictwa, a głodni tak po prostu posilić się kotlecikami z podagrycznikiem, czy gryczanymi placuszkami i pysznymi ciastami na miodzie przygotowanymi przez cudowne gospodynie wiejskie z Uniemyśla. Głównym punktem programu była jednak wycieczka terenowa na pobliskie łąki poprzedzona szczyptą wiedzy teoretycznej podczas prezentacji multimedialnej. Uczestnicy wyposażeni w sprzęt entomologiczny i aplikacje na smartfona „Znajdź trzmiela” zgłębiali w praktyce nowo nabytą wiedzę. Owady niestety nie dopisały, z uwagi na niską temperaturę i przelotne opady deszczu i mimo intensywnych i wytrwałych poszukiwań ciężko było coś wypatrzeć. Na osłodę, po powrocie do karczmy, na uczestników naszego sobotniego spotkania czekała finałowa atrakcja – teatrzyk kukiełkowy „Z kwiatka na kwiatek”, w którym to drużyna supertrzmielosa ratuje babcię i wnuczkę przed nieurodzajem plonów.
Dzikie owady zapylające nie produkują miodu i nie mają swoich opiekunów pszczelarzy, przez co dużo trudniej śledzić to, jak sobie radzą w szybko zmieniających się warunkach. Wiemy, że tak samo jak w wypadku pszczół miodnych, jest ich coraz mniej. Ponad 220 gatunków pszczół samotnic znajduje się w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych! Wszystkiemu winna jest przede wszystkim chemizacja i intensyfikacja rolnictwa, ale i my osobiście dokładamy się do tego niechlubnego procederu wpisując się w aktualne trendy w dbaniu o ogród, tj. dokładne wygrabianie liści, cotygodniowe koszenie trawników, sadzenie monokultur iglastych czy usuwanie spróchniałego drewna. To wszystko sprawia, że owady mają coraz mniej naturalnych siedlisk i schronień. Każdy z nas jednak może odwdzięczyć się za pracę jaką zapylacze wykonują w naszym ogrodzie i pomóc w ich ochronie niewielkim kosztem i nakładem pracy. Wystarczy posadzić kilka kwitnących, kolorowych kwiatów i ziół, co można zrobić nawet na balkonie w bloku żeby podziwiać różnorodność trzmieli, murarek i lepniarek. Zostawmy tez kawałek nieskoszonego trawnika z pokrzywą i koniczyną, który będzie stołówką dla gąsienic motyli, których imago nie dość że cieszą nasze oko to dodatkowo są również cennymi zapylaczami, zarówno za dnia jak i w nocy. Zróbmy domek dla zapylaczy. Dla nas to tylko tyle, dla owadów aż tyle. Uczestnicy naszych sobotnich warsztatów już to wiedzą i obiecali wprowadzić kilka drobnych udogodnień dla owadów, do czego i Państwa gorąco namawiamy!
Kamila Grzesiak
Warsztaty dla najmłodszych BEE HAPPY
Pszczoły gotowe!
Warsztaty z bydowania domków dla zapylaczy
Podczas warsztatów każdy mógł wykonać domek dla zapylaczy według własnej koncepcji
Prezentacja multimedialna - Stowarzyszenie Natura i Człowiek
Pomoce naukowe w postaci gier i zabaw przygotowało Stowarzyszenie NIC
W terenie
W terenie
W terenie
Teatrzyk pacynkowy
Uczestnicy warsztatów